czwartek, 29 sierpnia 2013

Gdy najdą cię wątpliwości, Rozdział 1

Oddaję do Waszej dyspozycji pierwszy rozdział. Błagam nie zlinczujcie mnie za jakieś małe błędy ortograficzne i za powtórzenia, rozdział oczywiście bez bety :) Wybaczcie też błędy składniowe, bo w pierwszym rozdziale po prostu tak musi być :) Wszystko trzeba naraz połapać. A teraz czytajcie i proszę, aby każdy zostawił choć jeden komentarz, z tym co mu się najbardziej podobało w rozdziale i ewentualnie z jakimiś zastrzeżeniami :P Dzięki.
 

  Już dawno zniknęła radość z powodu zniknięcia Voldemorta. Bardzo dawno. Nastały inne czasy. Czasy, których nikt się nie spodziewał. Nikt prócz jednego wątłego staruszka o ogromnej mocy i dziewczyny-kujonki.
^^^
-Her! Choć tu szybko. To znowu on.
Znowu ten dureń!-pomyślała i natychmiast zbiegła na dół po schodach Kryształowej Łani. Był to stary (i ogromny) dom jej babci. Stał się kwaterą Główną Zakonu , ponieważ Nora i inne jakkolwiek powiązane z Zakonem Feniksa domy podczas wojny zostały zburzone.
-Pamiętasz twojego najbardziej zagorzałego fana?
-Ginny! Weź przestań!-Rudowłosa zaczęła się śmiać.
 -Idź do niego a nie gadaj!
-No dobrze już dobrze.Wyjrzała przez okno i się skrzywiła. Zobaczyła tą pulchną, niezgrabną twarz, która ostatnio gościła za jej furtką aż za często. Jedyne co było w niej choć trochę znośne to usta. Pełne, o żywym odcieniu różu. Goyle nie został skazany przez członków zakonu tylko dlatego, że Harry się temu sprzeciwił. Z resztą nie jemu jednemu podarował wolność. Wśród tego grona znalazło się wielu śmierciożerców: Vincent Crabbe, Draco Malfoy a nawet Rabastan Lestrange. Denerwował ją Pan Harry Zarozumiały Bohater, Teraz ma za swoje. Szkoda tylko, że wszyscy czarodzieje za to płacą. 
-Witam cię Hermiono.- Goyle uśmiechnął się. Pewnie grymas miał wyglądać elegancko, ale dziewczynie bardziej przypominał minę, jaką Gregory zwykle robił na ucztach w szkole, gdy przed jego talerzem pojawiały się niezliczone ilości potraw.
-Czy pozwolisz mi wejść?
-Błagam cię Goyle, nie teraz, nie dzisiaj...
-Dlaczego nie mogę przynieść kwiatów najpiękniejszej kobiecie na świecie?
-Goyle!
-No dobrze już dobrze. Nie będę się naprzykrzał  Mam nadzieję, że zbywasz mnie z jakiegoś naprawdę ważnego powodu, a nie tylko dlatego, że łapiesz moich starych kolegów.
Zamknęła drzwi. 
Co za bezczelny typ! Jeszcze ma czelność myśleć, że ona może się w nim...zakochać. Myślałaby o tej sytuacji dalej, gdyby nie Ginny
-Hermiona! Halo!
-Co? Och, tak już już. co mówiłaś?
-Mówiłam, że szkoda że nie możemy go złapać i wsadzić do Azkabanu tak jak innych.
-Wiesz przecież, że przez to, że to Harry dał im wolność nie możemy nic robić, tylko on ich może uwięzić. A na to w najbliższym czasie się nie zanosi.-westchnęła i poszła do swojej sypialni by z powrotem zagłębić się w książce. Jednak nie mogła się skupić.                                   Denerwował ją już ten cały chaos i to, że nie może nic zrobić. Ciągle tylko „Siedź w domu i nie wystawiaj nosa na kłopoty” albo „Miona! Ja wszystko przygotuję, nie martw się.” a już najbardziej denerwowały ja teksty Rona: „Jak tylko wrócę, to obiecuję, że spędzimy trochę czasu razem.”Myślała wtedy o tym, że jest niepotrzebna, że jest niepotrzebnym ciężarem dla swojego narzeczonego. 
    Po dwóch latach związku ich uczucie powoli słabło. Krok po kroku stawało się mniejsze, niklejsze. Jednak wydawało jej się, że tak jest tylko w jej odczuciu. Ron. Uśmiechnęła się sama do siebie. Ron potrafił ją rozśmieszyć, ale za często robił się dziecinny. Powoli przechodził do rangi przyjaciela. Najlepszego przyjaciela jakiego kiedykolwiek miała. Oddanego, uroczego, opiekuńczego...On sobie wyobrażał, że ich związek jest najpiękniejszą sielanką na świecie, jednak ona... Te myśli zadręczały ją przez ponad dwie godziny. A później po prostu- zasnęła. Spała mocnym, spokojnym snem. Nie śniło jej się kompletnie nic. Już od dwóch lat nie miała koszmarów...
Kaki
I jak? Rozdział się podoba? Napiszcie coś w komentarzach proszę. :) Inaczej pan Wen nie będzie chciał pisać  :P Następny rozdział pewnie już za 2 dni :)

6 komentarzy:

  1. Witaj, jakoś się przekopałam się do twojego bloga i serdecznie cię witam. Co prawda nie znajdziesz mnie na Stowarzyszeniu, ale tak samo piszę Dramione jak ty. Ach, pamiętam te słodkie, aczkolwiek trudne początki, pierwsze komentarze, walkę z błędami. Wszystko jest przed tobą. Powiem ci pokrótce co myślę na temat tego rozdziału.

    Ze strony fabularnej mało ci mogę powiedzieć, bo na razie jeszcze niewiele wiem, ale muszę przyznać, że miałaś dobry pomysł z tym amantem dla Miony. Chyba u nikogo czegoś takiego nie widziałam i to jest duży plus.
    Ze strony technicznej jest już całkiem inaczej. Przydałaby ci się beta. Ja też szukam dobrej, ale przy tylu rozdziałach szanse są małe. Ty masz jeszcze większe.

    Poza tym wzrok może siąść przy takich ciemnych kolorach. Ciemne litery na jasnym tle się najlepiej sprawdzają. Pomyśl nad tym.
    Możesz też wył. weryfikację obrazkową, bo to odstrasza potencjalnych komentujących :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do weryfikacji- nawet nie wiedziałam, że mam ją włączoną :/ Mogę poprosić Cię o linka do bloga? Co do rozwinięcia- nie będę jeszcze nic zdradzać :)

      Kaki

      Usuń
    2. Przepraszam, pomyliłam komentarze :)

      Kaki

      Usuń
  2. Hej ! Muszę szczerze powiedzieć że bardzo spodobał mi się ten rozdział. Zgadzam się z angusą (przepraszam jeśli źle napisałam), Goyle jako amant Hermiony to duża niespodzianka. Jestem ciekawa jak rozwiniesz sytuację :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ugh, komentuję od dupy strony, ale trudno się mówi :D ROzdział pietrwszy jest bardzo interesujący i mnie zaciekawił. Lecę przeczytać drugi rozdział i jeszcze raz trzeci :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń