Dzięki podpowiedzi Angus- SZUKAM BETY!
Rozdział świeżutki. I długi, prosto w wasze ręce. Mam nadzieję, że zaskoczę nawet tych z najbardziej wybujałą wyobraźnią.
-Albusie, czy mogę się nad tym dłużej zastanowić? Nie chcę podejmować żadnej pochopnej decyzji.
Rozdział świeżutki. I długi, prosto w wasze ręce. Mam nadzieję, że zaskoczę nawet tych z najbardziej wybujałą wyobraźnią.
-Albusie, czy mogę się nad tym dłużej zastanowić? Nie chcę podejmować żadnej pochopnej decyzji.
-Ależ
tak oczywiście. Wyślij mi odpowiedź jutro, przez patronusa. A co
do twojej dzisiejszej misji Molly wszystko Ci wyjaśni.
-Dobrze,
dziękuję.- dyrektor otworzył drzwi do jadalni, najwyraźniej chcąc
ją przepuścić, ale Hermiona właśnie w tym momencie uświadomiła
sobie, że nie może teraz tam iść. Nadal była w puszystym
szlafroku i podobnych kapciach.
-Przepraszam
Cię, ale muszę iść do toalety, dopiero co wstałam.- Powiedziała
trochę wymijająco. Dyrektor skłonił jej głową i lekko się
uśmiechnął.
Poszła
na najwyższe piętro, do swojego pokoju. Na łóżku-tak jak się
spodziewała- leżały granatowe szaty. Złotka zawsze prała jej
ubrania, a potem je segregowała i tworzyła uniwersalną garderobę
na każdy dzień tygodnia. Szybko się przebrała i pobiegła do
łazienki przemyć twarz. Na razie nie miała zamiaru myśleć o tym,
co miało ją spotkać jako szpiega.
Przypomniała
sobie, że Dumbledore mówił coś o dzisiejszej misji, w którą
była wtajemniczona pani Weasley. Poszła do kuchni, mając nadzieję,
że ją tam spotka, jednak była w błędzie. Spotkanie zakonu
wyraźnie się przedłużało. No cóż. Poczeka jeszcze chwilę.
Jeżeli nikt jej nie chciał o tym mówić od razu, to pewnie nic
szczególnie ważnego.
Siedziała
na krześle wpatrując się w mugoli za oknem przez najwyżej
dziesięć minut. Wreszcie z zamkniętych drzwi zaczęło się
wysypywać mnóstwo znanych osobistości, na czele z Minerwą
McGonnagal. Wśród ogólnego gwaru wypatrzyła matkę Rona i
pospieszyła, aby ją złapać, jeszcze zanim ktoś inny ją zagada.
-Pani
Weasley, Pani Weasley!-miała szczęście, bo od razu ją zauważyła.
-Co? Och
tak... Hermiono, Albus mówił ci o twojej misji?
-Tak.
Powiedział, że pani jest o wszystkim poinformowana.
-Widzisz
kochana, śmierciożercy wczoraj dokonali kolejnego odrażającego
mordu. Musisz razem z Ginny, Luną, Padmą i Gabrielle jechać do tej
wioski ,zmodyfikować pamięć i przywrócić zdrowie kilku mocno
zranionym dziewczynom
Czyli standard- pomyślała. Dlaczego śmierciożercy musieli być tak podli? Jednak pani Wesley mówiła dalej.
-Wysłałabym tam tylko Ginny i Lunę, ale mógł tam zostać jeszcze jakiś śmierciożerca. Dlatego jedziecie wszystkie. Tylko błagam- bądźcie ostrożne.
Czyli standard- pomyślała. Dlaczego śmierciożercy musieli być tak podli? Jednak pani Wesley mówiła dalej.
-Wysłałabym tam tylko Ginny i Lunę, ale mógł tam zostać jeszcze jakiś śmierciożerca. Dlatego jedziecie wszystkie. Tylko błagam- bądźcie ostrożne.
Miała
złe przeczucia. Pani Weasley nigdy nie wysyłała ich w tak dużym
gronie na tak rutynową akcję. Czuła, że może stać się coś
niedobrego, ale co miała zrobić? Musiała jechać. Nie mogła
zawieść kobiety która teraz tak bardzo bała się o swoją córkę.
-Dziewczyny
czekają na ciebie na górze, w sypialni Ginny i Luny.
-Już
idę.
-Miona!
Luna, Padma i Gabrielle od razu pobiegły ją uściskać.
-Tak dawno się nie widziałyśmy!
Luna, Padma i Gabrielle od razu pobiegły ją uściskać.
-Tak dawno się nie widziałyśmy!
Także
je uścisnęła. Tak się cieszyła z tego spotkania. Ostatnio
widziały się na przyjęciu z okazji zabicia Voldemorta.
-To co
jesteś gotowa? Możemy tam już lecieć?- zapytała Padma.
-Tak,
tylko że nie będziemy tym razem lecieć. Wioska wcale nie jest
blisko. Niestety musimy się deportować.
-Ale...Przecież...
Ja i Padma...-wyjąkała zmieszana Gabrielle.
-Przestańcie
robić z siebie niczego nie umiejące czarodziejki! Padma niech
złapie za rękę Hermionę, a ty Gabrielle będziesz leciała ze
mną. - Szybko rozsądziła sprawę Ginny- Już?
-TIVERTON!
Wszystkie aportowały się na czymś
co wyglądało jak rynek małej wioski. Teraz przypominało raczej
tartak po przejściu olbrzyma. Albo tornada. Było pusto
i cicho. W pewnym momencie coś przemknęło za nimi. Królik, a za
nim wiewiórka. Dziwny widok. Stanowczo zbyt niezwykły, jak na
zrównaną z ziemią wioskę.
Weszły do jednej z ruin- pozostałości najwidoczniej kiedyś pięknego domu. Pusto.
Potem
zauważyły coś co wyglądało na świątynię lub kościół.
Zajrzały do środka. Na ołtarzu leżał najlepszy i
najodważniejszy auror jakiego kiedykolwiek znały ,a obok niego kilka nieruszających się postaci w ciemnych pelerynach
-Ucie...Uciekajcie
stąd, to pu...pułapka.- Były to jego ostatnie słowa. Zacharczał
jeszcze raz i opadł na ołtarz bez życia. Tylko jego magiczne oko
nadal się ruszało, jakby chciało im także coś przekazać.
Stanęły
przerażone. Wojna już i tak zebrała ogromne żniwo, i pewnie
koszmar szybko się nie skończy. Szalonooki Moody umarł w trakcie
walki. Tak jak chciał. Bez szumu, ale zabijając co najmniej kilku
bydlaków, którzy niszczyli życie jego przyjaciołom i innym bezimiennym ludziom.
-Pyk.
Pyk. Pyk.- te znane im odgłosy od razu je otrzeźwiły. Wokół nich
aportowało się piętnastu śmierciożerców. Były otoczone. Nie
mogły nic zrobić, tak aby nie zostać trafionymi od razu
kilkunastoma zaklęciami. Gabrielle- najmłodsza z nich wydała
z siebie jęk. Jęk strachu i bólu.
Nie warzcie się nic robić!- Zabrzmiał gruby,
przerażający głos jednej z postaci z maską.- Na kolana. Chyba
chcecie, żeby wasze szlamowate rodzinki zobaczyły was jeszcze żywe co?
Od razu zrobiły to co im kazano. Rzeczywiście chciały wyjść z tego cało, chociaż wiedziały, że to prawdopodobnie niemożliwe.Każda z nich trzęsła się ze strachu.
Od razu zrobiły to co im kazano. Rzeczywiście chciały wyjść z tego cało, chociaż wiedziały, że to prawdopodobnie niemożliwe.Każda z nich trzęsła się ze strachu.
Jak myślicie co się teraz stanie?
Kaki
PS>>>Nie pomyliłam się :) Pan Wen naprawdę najpierw uśmiercił, a potem ożywił Voldzia :P
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na http://nowa-hermiona-granger.blogspot.com/p/blog-page_31.html.
Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział 12.
Lacarnum Inflamare.
Bardzo dziękuję za nominację :) Blog nadal jest ulepszany :)
UsuńKaki
Hej, hej ! Twój blog podoba mi się mega i ja moglabym zostać twoją bętą, napisz na mój e-mail. klaudias3@amorki.pl i zaprzaszam do siebie dramione-innahistoria.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWidzisz? Niepotrzebnie się martwiłaś o komentarze. Akcja rzeczywiście zaskakuje. To dobrze, że nie przeciągasz czegoś w nieskończoność tylko do razu przechodzisz do rzeczy. Mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdą.
OdpowiedzUsuńCzy już Ci mówiłam, że kocham Twojego bloga?? <3
OdpowiedzUsuńTylko mam jedną uwagę za mało tam opisu przemyśleń i uczuć Hermiony i reszty :D
A poza tym wszystko jest idealne :D
♥ Dziękuję ! A o przemyślenia się nie bój. Postaram się o nie. Hermiona była niewyspana i jej się nie chciało nawet myśleć :)
UsuńKaki
Zajebistego
OdpowiedzUsuń